karmienie piersią dużych dzieci

Nie ma przeciwwskazań do kontynuowania karmienia piersią po ukończeniu przez dziecko 12 miesięcy, ale trzeba pamiętać, że długotrwałe i nocne karmienie piersią jest czynnikiem ryzyka próchnicy. Podobnie jest z mlekiem modyfikowanym, z tym, że sprzyja próchnicy w stopniu większym niż mleko matki. Jakie produkty powinno zjadać Młode matki zastanawiają się czasem, czy można jeść cynamon podczas karmienia piersią. Odpowiadamy na tę wątpliwość w naszym artykule. Sprawdź! Nawiązując do KP i cukrzycy typu 1. Karmienie piersią nie chroni dzieci przed ct1. Jest wiele przykładów na grupie fb dla rodziców dzieci chorych na ct1. Dzieci karmione były tylko piersią, mieszanki w ustach nigdy nie miały, a mają ct1. Dzieci karmione piersią mogą mieć także niższe ciśnienie krwi i niższy poziom cholesterolu. Mniejsze jest też prawdopodobieństwo, że w przyszłości będą otyłe. [CMS_PAGE_BREAK] Karmienie piersią: korzyści dla mamy karmiącej Karmienie piersią pozwala kobiecie cieszyć się bliskością dziecka. Erdosol Respiro jest stosowany w celu rozrzedzenia i ułatwienia wykrztuszania śluzowej wydzieliny z dróg oddechowych, jako lek wspomagający w leczeniu ostrych i przewlekłych schorzeń dróg oddechowych, takich jak stany zapalne nosa, zatok przynosowych, krtani, tchawicy, oskrzeli oraz płuc. Jeśli po upływie 3 dni nie nastąpiła poprawa Site De Rencontre Pour Gamer Gameuse. Karmienie dziecka mlekiem modyfikowanym to temat, który budzi duże kontrowersje. Przyjmuje się bowiem, że najlepszym dla dziecka sposobem żywienia jest mleko matki. Niektóre z celebrytek – świadomie lub nie – zdecydowały się wyjść poza przyjęte normy, podając swoim dzieciom na świat dziecka, to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu każdej kobiety. Od tego momentu codzienność młodej matki diametralnie się zmienia, a ona sama musi podjąć wiele trudnych decyzji dotyczących opieki nad noworodkiem. Jedną z nich jest kwestia sposobu karmienia noworodka. Panuje powszechna opinia, że najlepszym sposobem żywienia maluchów jest karmienie piersią, jednak nie każda z matek stosuje tę metodę. Oto zestawienie 10 gwiazd, które nie karmiły swoich dzieci ŚlotałaZosia ŚlotałaZosia Ślotała, to jedna z najpopularniejszych ekspertek od wizerunku i właścicielka sklepu z akcesoriami dla dzieci. Celebrytka jest żoną muzyka i biznesmena – Kamila Haidara, z którym doczekała się dwojga dzieci: córki Ranii oraz syna Leo. Mimo starań, jej przygoda z karmieniem piersią była bardzo krótka. W jednym z wywiadów Ślotała wyznała, że jako młoda mama nie potrafiła sobie poradzić z trudami karmienia przy Ranii. W przypadku Leo próby karmienia go piersią pokrzyżowała operacja ostrego zapalenia wyrostka, którą stylistka przeszła po kilkunastu dniach od narodzin z najpopularniejszych brytyjskich wokalistek – Adele została matką 19 października 2012 roku. Gwiazda wyznała w wywiadzie, że swojego synka – Angelo Adkinsa karmiła zaledwie przez 9 tygodni. Adele zaznaczyła, że nie każda matka może karmić swoje dziecko piersią, dlatego nie powinny być piętnowane z tego FryczOlga FryczDo grona matek, które zamiast piersi, zaproponowały swojemu dziecku butelkę, należy także polska aktorka, Olga Frycz. Gwiazda opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym karmi młodszą córeczkę za pomocą butelki. Niektóre z obserwatorek skrytykowały ją za to, na szczęście w jej obronie stanęło wiele fanek, stwierdzając, że sposób karmienia dziecka nie ma znaczenia, a matka nie powinna być oceniana na tej KrupaJoanna KrupaZ karmienia piersią zrezygnowała także Joanna Krupa, która w 2019 roku została matką Ashy Leigh. Przewodnicząca jury programu Top Model nigdy nie była przekonana do naturalnej metody karmienia, jednak dla dobra dziecka postanowiła spróbować. Gwiazda od początku podkreślała, że ma zbyt mało pokarmu, dlatego bardzo szybko zamieniła pierś na KardashianKhloe KardashianKolejną matką, której karmienie piersią nie przyszło naturalnie jest Khloe Kardashian. Amerykańska celebrytka 12 kwietnia 2018 roku urodziła córkę – True Thompson. Gwiazda wyznała, że problemy z laktacją znacznie utrudniły jej początki macierzyństwa. Dopiero karmienie mlekiem modyfikowanym sprawiło, że mogła się w pełni cieszyć czasem spędzonym wspólnie z CichopekKatarzyna CichopekRównież jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek z karmieniem piersią nie było po drodze. W 2009 roku media donosiły, że Katarzyna Cichopek odstawiła swojego 2-miesięcznego wówczas synka od piersi, żeby jak najszybciej wrócić do pracy. Gwiazda nie mogła narzekać na brak obowiązków zawodowych. Cichopek pracowała wtedy na planie serialu M jak miłość oraz programu Jak ONI WrightMaddi WrightMaddi Wright to australijska gwiazda telewizyjna, która swoją popularność zawdzięcza udziałowi w jednym z programów typu reality show. Celebrytka po narodzinach drugiego syna Marlowa początkowo próbowała karmić go piersią, jednak szybko tego pożałowała. Młoda mama przyznała, że odkąd zaczęła podawać swojemu dziecku butelkę z mlekiem modyfikowanym, jest lepszą matką i żoną, a także ma więcej LopezJennifer LopezAmerykańska aktorka i piosenkarka – Jennifer Lopez otwarcie mówi o tym, że świadomie zdecydowała się na karmienie swoich bliźniąt: Maxa i Emmy za pomocą butelki. Celebrytka podjęła decyzję, która według niej była najbardziej słuszna, jednak jej stanowisko spotkało się falą krytyki. Wielu fanów zarzucało jej, że popełnia wielki błąd i nie zapewnia swoim dzieciom tego, co Beyonce razem ze swoim mężem Jay’em Z powitali na świecie córkę Blue Ivy, wokalistka karmiła ją piersią jedynie przez 10 tygodni, po czym z pełną świadomością zaczęła jej podawać mleko modyfikowane. Biorąc pod uwagę fakt, że Beyonce jest jedną z najbardziej zapracowanych gwiazd w show-biznesie, jej decyzja nie powinna nikogo JolieAngelina JolieJedna z najbardziej popularnych aktorek na świecie – Angelina Jolie jest matką sześciorga dzieci. Gwiazda zwierzyła się w jednym z wywiadów ze swoich zmagań, związanych z karmieniem piersią, przyznając, że przeszła na żywienie swoich bliźniąt Knoxa i Vivienne za pomocą butelki, kiedy miały zaledwie 3 zawodu redaktorka i copywriterka, z zamiłowania rysowniczka oraz malarka. Miłośniczka sztuki, która na co dzień spełnia się jako mama. Długie karmienie piersią budzi kontrowersje, a wokół tego tematu funkcjonuje całe mnóstwo mitów i błędnych przekonań. A przecież od początku istnienia naszego gatunku kobiety karmiły swoje dzieci piersią. To najbardziej wartościowy sposób żywienia małego człowieka i fizjologiczne narzędzie do zaspokojenia dziecięcej potrzeby bliskości. O tym, jak długo karmić piersią oraz w jaki sposób mleko mamy wpływa na rozwój dziecka po 1. roku życia rozmawiam z Magdą Karpienią, autorką książki „Karmienie piersią”. Długo karmić piersią, to znaczy ile? Magda Karpienia*: Zależy kto pyta (śmiech). Sama zresztą nie używam tego określenia, bo dla każdego oznacza co innego. Dla jednego „długo” to karmienie ponad pół roku, dla innego – ponad rok, a dla jeszcze innego – karmienie dwulatka. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wyłącznie karmienie piersią do ukończenia przez dziecko pierwszych 6 miesięcy życia i kontynuowanie karmienia przez 2 lata lub dłużej, jeśli mama i dziecko tego chcą. To zalecenia, które nie wzięły się znikąd. Niewiele mam jednak karmi naturalnie dłużej niż rok. Dlaczego? Nie można na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Powodów jest kilka. Jednym z nich jest odejście człowieka od natury. A przecież karmienie piersią to czysta fizjologia i czynność, którą każdego dnia wykonują miliony kobiet na świecie. To nie tylko sposób na zaspokojenie głodu dziecka, ale też odpowiedź na jego potrzebę bliskości, dawanie poczucie bezpieczeństwa, wspieranie odporności i prawidłowego rozwoju układu trawiennego. Postęp cywilizacyjny odebrał jednak kobietom pewność siebie i swojego ciała. Mamy tabele, wyliczenia, które sugerują, ile dziecko powinno zjeść, ile spać, jak często się wypróżniać. Nie tędy droga. Karmienie piersią przez kilka pierwszych lat życia dziecka to fizjologiczna norma naszego gatunku. Norma? Obecnie to raczej rzadkość. Mamy karmiące piersią dłużej niż rok stanowią kilkanaście procent wszystkich karmiących mam, a im starsze dziecko, tym ten odsetek maleje. Odeszliśmy od tego co naturalne i fizjologiczne. A przecież karmienie piersią to czynność, dzięki której człowiek przetrwał jako gatunek. Biologiczny moment, w którym dziecko jest gotowe do rezygnacji z mleka mamy, to 6. rok życia, kiedy zaczynają mu wypadać zęby mleczne (ich nazwa nie wzięła się znikąd). Jego mózg osiąga wtedy odpowiedni poziom rozwoju, bo potrafi już samodzielnie obniżyć poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Wiemy też, że mikrobiom człowieka kształtuje się przez pierwsze trzy lata życia. A mleko mamy działa na jelita niczym najlepszy lek! Dlaczego więc w krajach wysoko rozwiniętych społeczna akceptacja długiego karmienia piersią jest tak niska? Kobiece piersi uległy w naszym świecie bardzo silnej seksualizacji. Zwróć uwagę, że ludzi oburza matka karmiąca dziecko, ale nie mają nic przeciwko temu, że w całym mieście są bilbordy, na których można oglądać kobietę w kusym stroju oferującą nam telewizor. Nikt nie widzi w takich reklamach niczego złego. Piersi stały się obiektem seksualnym, a przecież fizjologicznie są one gruczołem mlecznym. Służą do karmienia potomstwa. Mamy też bardzo silne parcie na jak najszybsze usamodzielnienie się dzieci. Nie ma w nas zgody na to, aby mały człowiek rozwijał się w swoim tempie. Dziś wszystko musi być „szybko”. A rozwój dziecka jest dynamiczny, ale jest też harmonijny. Ma swoje tempo. Nie mogę też pominąć aspektu wielkich korporacji, które chcą abyśmy jak najszybciej odeszli od tego co naturalne, a zaczęli korzystać z oferowanych przez nich produktów. Mleko mamy po roku zamienia się w wodę? To mój ulubiony mit związany z karmieniem piersią (śmiech). A przecież to biologicznie niemożliwe! Mleko produkowane jest ze składników transportowanych w osoczu krwi przez układ krwionośny do piersi oraz z limfy z układu limfatycznego. To co jest fenomenalne w mleku matki to fakt, że jego skład zmienia się według potrzeb dziecka. Jego inny skład może być rano, inny nocą, a jeszcze inny, gdy dziecko choruje. Co ciekawe, ok. 2. roku życia dziecka stężenie immunoglobuliny w mleku matki jest równe stężeniu w siarze! Nie pamiętam, aby kiedykolwiek usłyszała o tym od lekarza. Za to nierzadko komentowano, że roczne dziecko jest już za duże na ssanie piersi. Wiedza na temat karmienia piersią jest na bardzo niskim poziomie. Ani lekarze, ani położne nie są w tym temacie szkoleni. Na temat naturalnego karmienia często wypowiadają się osoby, które nie mają na ten temat pojęcia! Wierzą w to, co usłyszeli lub powtarzają szkodliwe mity. A kobiety mało dziś sobie ufają, zatraciły swój instynkt. Nie potrafią więc bronić się przed takimi szkodliwymi tezami. Z naszej rozmowy wynika, że dziecku należy dać wyrosnąć z piersi. Tak, ale pamiętaj, że karmienie piersią to wspólna droga: i matki, i dziecka. Oni muszą tego chcieć. A nie oszukujmy się, naturalne karmienie nie zawsze jest łatwe i przyjemne. Już na samym starcie mogą pojawić się trudności. I nawet jeśli miną, za jakiś czas mogą pojawić się kolejne. Mama może być zmęczona. Ma prawo chcieć spać w nocy. I wtedy pojawiają się dobre rady typu: „Odstaw od piersi, to się wyśpisz”,… … które nijak mają się do rzeczywistości. Dlaczego? Dziecko dynamicznie się rozwija. Nierzadko jest tak, że po tygodniach ładnie przespanych nocy, zaczyna się maraton pobudek. Ich powodem może być lęk separacyjny, skok rozwojowy, ząbkowanie, zmiany w życiu dziecka (przeprowadzka, powrót mamy do pracy, pójście do żłobka). I najlepszym ukojeniem jest wówczas pierś, która kojarzy się dziecku z poczuciem bezpieczeństwa i obecnością mamy. To naturalny uspokajacz. W ten sposób dziecko obniża poziom stresu. To oczywiście wyczerpujące, bez dwóch zdań, ale zawsze powtarzam, że to tylko etap konieczny do rozwoju dziecka. On minie. I to często szybciej niż myślimy. A co z zasypianiem przy piersi? To zły nawyk? To normalne i rozwojowo odpowiednie. Dziecko zasypia przy piersi, bo ssanie zapewnia mu komfort i pozwala spokojnie zapaść w sen. Kiedy się wybudza, bo fizjologicznie przechodzi z płytkiej fazy snu w fazę snu głębokiego, potrzeba mu kojącego bodźca. I w pierwszych latach życia jest nim właśnie mleko mamy. Kiedy mamy usypiają dziecko przy piersi, polecam dołączyć do tego jakiś dodatkowy element, np. nucenie jednej określonej melodii lub głaskanie po plecach. To pozwoli wytworzyć w mózgu połączenia neuronowe, które dadzą dziecku skojarzenie ze snem. Dziecko ssie pierś, a mama lekko masuje plecki dziecka? Czas na odpoczynek! I z czasem ten dodatkowy element zacznie dziecku wystarczać. Kiedy zrezygnuje z piersi, to ono będzie tym kojącym bodźcem. Czym jest samoodstawienie? To moment, w którym dziecko samo rezygnuje z picia mleka mamy. To nie dzieje się z dnia na dzień. Z czasem zauważymy, że maluch w ciągu dnia będzie rzadziej domagać się piersi. Przestanie też budzić się w nocy na karmienie. A pewnego dnia po prostu o nią nie poprosi. Bardzo sporadycznie dzieje się to przed 2. rokiem życia. Rozumiem jednak, że nie każda mama chce karmić tak długo. Warto być w zgodzie z samym sobą i podjąć decyzję o odstawieniu bez oglądania się na innych. Nie polecam decydować się na taki krok wtedy, kiedy w życiu dziecka następują duże zmiany, np. ząbkuje lub jest chory. Pamiętajmy też, że odstawienie dziecka od piersi nie będzie oznaczać tego, że maluch nie będzie nas potrzebować. Z dużym prawdopodobieństwem nadal będzie budzić się w nocy, a w ciągu dnia tulić się, by zrekompensować sobie brak mleka mamy. Dziękuję za rozmowę. *Magda Karpienia – zainicjowała w Polsce działalność La Leche League (światowego autorytetu w dziedzinie laktacji). Autorka wielu publikacji, książki „Karmienie piersią”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Natuli. Organizatorka szkoleń i spotkań, które pomagają kobietom odkryć naturalną zdolność karmienia piersią. O prawdziwych korzyściach z karmienia piersią i dla mamy i dla dziecka wiem dużo. Dużo to przy okazji słowo, które idealne opisuje ilość niekoniecznie miłych emocji targających mną kiedy czytam o korzyściach wyimaginowanych, będących wytworem radosnej twórczości tego czy innego autora, których to wytworów w sieci całkiem sporo. Tymczasem ja uważam, że karmienie mlekiem mamy można promować bez robienia z niego eliksiru zdrowia, szczęścia, młodości i generalnego wywaru z jednorożca. I nie trzeba walić kobietom ściemy żeby zechciały karmić. I o ile kwestiom zdrowotnym przyglądałam się już uważnie, o tyle kwestie emocjonalne jakoś nigdy nie znalazły się na blogu. Dziś więc mówię „sprawdzam”, bo twierdzenia jakoby „Karmienie piersią buduje więź między matką i dzieckiem” „Karmienie piersią tworzy inną jakość więzi uczuciowej matki i dziecka” „Tego rytuału (czyli karmienia piersią – przypis mój) nic nie zastąpi w tworzeniu więzi między mamą i dzieckiem” „ta niepowtarzalna więź, którą można stworzyć podczas karmienia” są w sieci na każdy rogu i to podawane jako rzecz pewna jak to, że 2+2 równa się 4. I nie, nie spędziłam na szukaniu wyżej wymienionych cytatów godzin całych by pasowały mi do tezy – to jest wszystko z pierwszych dwóch stron wyszukiwania wuja Gugla, na trzecią nawet nie zaglądałam. Nic więc dziwnego, że w ankiecie, którą przeprowadziłam wśród moich obserwatorów na jednym z kanałów social media i w której wzięło udział ponad 2400 respondentów ze stwierdzeniem „czy karmienie piersią ma wpływ na więź matki z dzieckiem” zgodziło się 86% z nich. Czy to znajduje odzwierciedlenie w literaturze naukowej? Cóż – badań nad tą kwestią jest niewiele. Pierwsza przeglądowa praca, która pochyliła się nad tą sprawą i zebrała „do kupy” wyniki dotychczasowych badań pochodzi z 2008 roku. Jej autorzy przyglądają się 6 pracom, które analizowały kwestię korelacji pomiędzy sposobem karmienia a więzią matki z dzieckiem i jedyne do czego na ich podstawie doszli, to to że wyniki są niekonkluzywne, czyli na ich podstawie nie można póki co wysnuć żadnego konkretnego i spójnego wniosku. I że to sugeruje, że znaczenie sposobu karmienia dla więzi matki i dziecka, o ile w ogóle występuje jest niewielkie. Co jasne autorzy podkreślili przy tym, że brak empirycznych dowodów nie wyklucza, że być może jakaś zależność między jednym, a drugim istnieje, tylko jest ona trudna do wychwycenia metodologicznie. Tym niemniej w konkluzji czy tam podsumowaniu artykułu jak byk stoi iż azaliż: „Badania naukowe prowadzone do tej pory nie potwierdzają powszechnego przekonania, że karmienie piersią ma korzystny wpływ na jakość więzi matka-dziecko. Propagowanie tego przekonania może natomiast spowodować niepotrzebne poczucie winy u matek, które nie mogły karmić. Zalecenia dotyczące karmienia piersią powinny się opierać wyłącznie na dobrze udokumentowanych korzyściach dla zdrowia matki i dziecka” Ale! Ale co oni tam wiedzą! Hormony u matki, która karmi piersią są nieco inne, a to przecież nie może pozostać bez wpływu, zakrzyknie pewnie cześć z was. I słusznie zakrzyknie dlatego i nad tą kwestią się pochylimy. To znaczy ja się pochylę w oparciu o kolejną pracę przeglądową tym razem z 2012 roku. Pierwsza ciekawa kwestia z niej dotyczy obserwacji ze świata zwierząt gdzie faktycznie często laktacja jest czynnikiem niezmiernie istotnym dla zainicjowania zachowań macierzyńskich – gdy chwile po porodzie zablokuje się u szczurzych matek hormony odpowiedzialne za laktacje to zachowania macierzyńskie szczurzyc ulegają znacznej redukcji. Z drugiej strony wiemy też, że u naczelnych innych niż ludzie te zmiany hormonalne odgrywają mniejszą rolę (podanie antagonistów oksytocyny u makaków wpływa redukująco jedynie na niektóre zachowania rodzicielskie, pozostałe zaś pozostają bez zmian), a tym co ma znaczenie są doświadczenia społeczne – i tak na przykład panie małpki, które nie mają własnego potomstwa szukają okazji by zająć się jakimś małym małpiątkiem i je ponosić, poiskać i zająć się takim malcem iście po macierzyńsku. I robią to mimo braku laktacji. Tym niemniej nie da się ukryć, że karmienie piersią zapewnia kobiecie dodatkową daweczkę oksytocyny więc teoretycznie matce może być łatwiej się do dziecia przywiązać i wykrzesać z siebie chęć zajęcia się nim. I rzeczywiście 3 z 4 badań, którym się tu przyjrzano przychylają się do tej tezy. W największym z nich obserwowano interakcje matki i dziecka gdy to miało 4 i 12 miesięcy przy czym matki podzielono na te, które karmiły przez przynajmniej tydzień (było ich 439) i te które w ogóle nie podjęły karmienia piersią (94). Obserwacje wykazały że te które karmiły przynajmniej tydzień miały nieco lepszej jakości interakcje z dzieckiem gdy to miało 12 miesięcy niż te matki, które w ogóle nie podjęły karmienia. Co ciekawe gdy dzieci miały 4 miesiące różnic pomiędzy grupami nie obserwowano. W dwóch kolejnych badaniach matki, które odpowiednio – 5 miesięcy po porodzie przynajmniej połowę zapotrzebowania dzieciny na jedzenie zapewniały poprzez karmienie piersią albo które karmiły po 3 miesiącach od porodu deklarowały większe przywiązanie emocjonalne do dziecka w porównaniu do deklaracji tych, które w tamtych momentach nie karmiły. Jak podkreślają autorzy pracy zbiorczej – wyniki te należy jednak interpretować z dużą ostrożnością bowiem zachowania macierzyńskie nie podlegały tu ocenie przez niezależnych obserwatorów – polegano jedynie na samodeklaracjach matek. To zaś jest o tyle istotne, że w innym badaniu zauważano, że sama chęć do podjęcia karmienia piersią – deklarowana jeszcze w czasie ciąży – wiązała się z większym wyczuciem dziecka gdy to miało 3 miesiące. Co z kolei może sugerować, że generalnie kobiety które zakładają karmienie piersią (niezależnie od tego z jakim rezultatem) mogą być po prostu bardziej wrażliwe na potrzeby dziecka (a przynajmniej jako takie się deklarować). 4 badanie, tak jak już wspomniałam nie zauważyło różnic. Autorzy podsumowują więc, że na tym etapie badań jest za wcześnie na to by orzekać czy karmienie piersią wpływa korzystniej na kształtowanie więzi matka-dziecko w porównaniu do innych form karmienia. I że, co istotne, stwierdzono, że przywiązanie, wrażliwość i wyczulenie na potrzeby dziecka tych kobiet, które nigdy nie podjęły karmienia piersią nadal były w absolutnej normie i w testach jakości relacji wypadały one dobrze, a nie że były to – jakby ktoś mógł pomyśleć – straszne, oschłe i niereagujące na potrzeby dziecka matrony. Nie – to były normalne, fajne, dobre mamy. Na koniec autorzy dodali jeszcze, że w razie czego nawet gdy się nie karmi można sprawić by oksytocyna pomogła nam na tych pierwszych etapach poprzez zapewnianie sobie dużej ilości kontaktu skóra do skóry i bycie blisko z noworodkiem – głaskanie, tulenie, noszenie – wiecie, taki złoty standard. Od czasu tamtego przeglądu, czyli 2012 roku niewiele nowych danych się pojawiło. Właściwie to o ile mi wiadomo nie pojawiły się żadne aż do teraz. Kilka dni temu opublikowano bowiem nowe badanie nad zależnością pomiędzy karmieniem a więzią. W badaniu wzięło udział 271 matek niemowląt w wieku od 1 do 9 miesięcy. Więź oceniano na podstawie kwestionariuszy wypełnianych przez matki (czyli na podstawie ich subiektywnych odczuć przelanych na standaryzowany kwestionariusz). Po analizie tychże nie zauważono różnic pomiędzy jakością więzi pomiędzy grupą karmiącą, a grupą niekarmiącą. I choć oczywiście musimy znowu zachować ostrożność interpretacyjną, bo analizom opartym o kwestionariusze nie towarzyszyła żadna inna obserwacja, to jest to kolejny kamyczek do małego wiaderka z dowodami w tej ciekawej i ważnej przecież sprawie. Biorąc pod uwagę wyniki swoich i wszystkich poprzednich badań autorzy wskazują więc, że „o ile zdrowotne i odżywcze korzyści z mleka mamy są dobrze udokumentowane, o tyle dowody na poparcie tezy o korzystnym wpływie karmienia piersią na więź są w najlepszym wypadku znikome”. Autorzy dają też kilka ciekawych informacji o oksytocynie wskazując, że najnowsze badania sugerują, że oksytocyna u rodzicieli wytwarza się także pod wpływem mimiki i wokalizacji niemowlaka, a co więcej badanie z 2013 roku sugeruje, że poziom oksytocyny u rodziców utrzymuję się na relatywnie stałym i bardzo możliwe, że uwarunkowanym osobniczo poziomie przez pierwsze 3 lata życia dziecka, co może z kolei sugerować, że wyrzut oksytocyny związany z karmieniem może tu mieć marginalne znaczenie. Ale jak zwykle potrzebujemy dalszych, dokładniejszych badań w celu potwierdzenia lub wykluczenia tych tez. I generalnie uzyskania jakiś definitywnych odpowiedzi w kategorii karmienie a wieź. No i żeby już was nie zanudzać to jeszcze przytoczę fragmencik z konkluzji tego artykułu, w którym stoi, że „karmienie piersią jest korzystne dla zdrowia i matki, i dziecka, ale powinno się zachować ostrożność przy twierdzeniach o tym, że może wspierać tworzenie więzi matki do dziecka. Informacje jakie zapewniamy rodzicom na temat korzyści płynących z karmienia piersią – zarówno te dotyczące aspektów zdrowotnych, żywieniowych, jak i emocjonalnych powinny być bowiem porządne i oparte na dowodach, i możemy zapewnić matki, że obecnie nie posiadamy dowodów sugerujących, że tworzenie ich więzi z dzieckiem ucierpi jeśli nie będą karmić piersią.” No i spoko. To teraz wam przypomnę cytaciki z początku wpisu, które to cytaciki wcale nie pochodzą z jakiś tam głupich blogasków jak mój gdzie można sobie napisać, że ziemia jest płaska i rządzą nią ludzie jaszczury, tylko z dużych albo szanowanych (a czasem i oficjalnych) źródeł. Co tam mieliśmy? – „Karmienie piersią tworzy inną jakość więzi uczuciowej matki i dziecka” – „Tego rytuału (czyli karmienia piersią – przypis mój) nic nie zastąpi w tworzeniu więzi między mamą i dzieckiem” – „ta niepowtarzalna więź, którą można stworzyć podczas karmienia” Aha. No trochu się jakby nie dostosowali do zaleceń z każdego z 3 wyżej wymienionych artykułów opartych na dostępnych dotychczas dowodach. I mnie to boli, bo jak jestem całym sercem za propagowaniem karmienia piersią, tak jeszcze bardziej jestem za tym żeby nie robić z dorosłych kobiet idiotek, którym wmówimy wszystko łącznie z tym, że jak karmią piersią to przychodzi wróżka mleczuszka i ona strzela se z takiej różdżki i robi więź magiczną i totalną. Znaczy nie no, oczywiście można nawiązać więź i bez karmienia piersią – każdy to w końcu gdzieś napisze małym druczkiem, przytaczając z dużym prawdopodobieństwem kwestię rodziców adopcyjnych – ale jednak ogólny wydźwięk jest taki, że karmienie to taki magiczny rytuał i naturalny i w ogóle jednak inna jakość tej więzi jest, prawda, niepowtarzalna taka i nic jej nie może zastąpić. Ludzie złoci, nie róbcie proszę z kobiet – zwłaszcza w jednym z najbardziej wrażliwych momentów ich życia, czyli tranzycji w matkę – infantylnych idiotek, którym trzeba cisnąć kity by zdecydowały się podjąć karmienie. Dajcie im prawdę o korzyściach płynących z karmienia i wsparcie laktacyjne. To serio wystarczy. I w dodatku zapobiegnie stygmatyzacjom i nieuzasadnionemu poczuciu winny związanemu z więzią u tych, u których z jakiś powodów karmienie się nie powiodło, nie rozpoczęło albo po prostu nie miało miejsca. edit i ps. w jednym – domorosłym Freudom i innym internetowym psychologom, którzy na podstawie powyższego artykułu wywnioskowali, że sobie dorabiam dowody i argumenty, bo nie karmiłam i mam wyrzuty sumienia – uprzejmie donoszę, że całą moją trójkę karmiłam bez najmniejszych problemów piersią – najkrócej 9 miesięcy, najdłużej roku więc możecie sobie darować tego typu radosne insynuacje. Moje doświadczenia karmienia nie mają żadnego wpływu na to co wypływa z badań i co zebrano w powyższym artykule – możecie to sami sprawdzić zerkając wprost do źródeł. Kobietom należy się prawda, a nie kity. Tyle. Jansen i wsp., 2008. Breastfeeding and the mother-infant rela-tionship—A review. Hahn-Holbrook i wsp., 2012. Breastfeeding and Maternal Mental andPhysical Health. Hairstone i wsp., 2019. Mother-infant bonding is not associated with feeding type: a community study sample. Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 11:00, data aktualizacji: 13:35 ten tekst przeczytasz w 7 minut Karmienie piersią to naturalny sposób karmienia niemowląt. Zalecane jest zarówno przez Europejską jak i przez Amerykańską Akademię Pediatrii jako najlepszy i najbardziej wartościowy sposób żywienia dzieci od urodzenia. Zapewnia ono dziecku prawidłowy przyrost na wadze oraz optymalny stan zdrowia. Badania potwierdzają, że dzieci karmione naturalnie są lepiej rozwinięte ruchowo i intelektualnie. Karmienie piersią jest nie tylko najlepszym rozwiązaniem żywieniowym dla dziecka, ale przynosi również duże korzyści karmiącej matce. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Korzyści karmienia piersią dla dziecka Wśród korzyści z karmienia piersią odnoszonych przez dziecko możemy wyróżnić korzyści bezpośrednie, czyli ujawniające się w trakcie karmienia oraz długoterminowe, które występują już po zakończeniu okresu karmienia piersią. Do korzyści bezpośrednich należą stymulacja dojrzewania i rozwoju motoryki przewodu pokarmowego, usprawnienie systemu ochrony przeciwbakteryjnej oraz obrona przed ostrymi infekcjami. Eksperci dowodzą, że hormony zawarte w mleku matki ( kortyzol, insulina czy hormony tarczycy) mogą wpływać na rozwój przewodu pokarmowego oraz usprawnienie funkcjonowania jego błony śluzowej. Podobne właściwości przypisuje się czynnikom wzrostu czy wolnym aminokwasom. Motorykę przewodu pokarmowego poprawiają mediatory takie jak neurotensyna czy motylina. Czynniki przeciwzapalne (np. interleukina 10) wygaszają stan zapalny, jaki może pojawić się w jelicie oraz redukują ryzyko rozwoju martwiczego zapalenia jelit u noworodków (NEC- necrotizing enterocolitis). Przed NEC chronią również zawarte w mleku matki immunoglobuliny IgA i IgG, które zwiększają odporność organizmu. Mleko kobiece zawiera wiele czynników przeciwbakteryjnych, które swoją skuteczność zawdzięczają odporności na działanie enzymów trawiennych. Działają one miejscowo, tzn. bezpośrednio na błony śluzowe przewodu pokarmowego, dróg oddechowych czy dróg moczowych. Najważniejsze z nich to białka: sekrecyjna immunoglobulina A (sIgA), laktoferryna i lizozym. Do produkcji sIgA dochodzi w momencie ekspozycji kobiety na obce antygeny, zarówno oddechowe jak i te dostające się do organizmu drogą pokarmową. SIgA produkowane są przez mastocyty w gruczołach sutkowych kobiety, a następnie wydzielane są do mleka. Spożywający je wraz z mlekiem matki noworodek, a później niemowlę ma zapewnioną bierną odporność na te antygeny. Jest to niezwykle ważne, ponieważ organizm dziecka nie posiada zdolności do ich produkcji aż do końca trzeciego miesiąca życia. Ilość sIgA potrzebną do zapewnienia prawidłowej odporności osiąga dziecko dopiero około pierwszego roku życia. Laktoferryna wiążąc żelazo, które jest niezbędne do wzrostu bakterii, ogranicza ich ekspansję. Skutkiem działania lizozymu jest rozpad komórek bakterii. Kolejny ważny składnik mleka kobiecego to tzw. długołańcuchowe, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, których pozbawione jest mleko krowie. Odpowiadają one za mielinizację ośrodkowego układu nerwowego, czyli dojrzewanie mózgu dziecka, a także jego wzroku. Efektem działania tych kwasów jest poprawa ostrości widzenia u dziecka. Wolne kwasy tłuszczowe odgrywają także dużą rolę w zwalczaniu infekcji. Dzięki swoim właściwościom podobnym do detergentów, umożliwiają niszczenie wirusów, bakterii i pierwotniaków np. Giardia lamblia. Wodorowęglany zawarte w mleku matki zmieniają natomiast skład flory bakteryjnej jelita umożliwiając wzrost gatunków Bifidobacrium oraz Lactobacillus. Bakterie te w korzystny sposób regulują pracę przewodu pokarmowego poprzez wypieranie patogennej flory bakteryjnej. Mleko ludzkie zawiera także elementy komórkowe układu odporności, takie jak białe krwinki, z których większość stanowią neutrofile i makrofagi, odpowiedzialne głównie za fagocytozę, czyli zabijanie komórek bakterii. Mleko kobiece w porównaniu z mlekiem modyfikowanym zmniejsza ryzyko zachorowania na infekcje bakteryjne, w okresie, kiedy jest nim karmione. Jeśli dziecko zachoruje przebieg infekcji jest łagodniejszy i krótszy. Dzieci te rzadziej wymagają leczenia ambulatoryjnego czy też hospitalizacji, a śmiertelność wśród nich jest mniejsza. Dzieci karmione piersią rzadziej chorują na infekcje przewodu pokarmowego, dolnych dróg oddechowych, ostre i nawracające zapalenie ucha środkowego czy infekcje dróg moczowych. Badania dowiodły, że nieżyt żołądkowo-jelitowy występuje u 3% dzieci karmionych piersią w porównaniu do 15,7% dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym w ciągu pierwszych 13 tygodni ich życia. Dzieci, które były karmione piersią zgodnie z wytycznymi, w późniejszym okresie życia są lepiej chronione przed ostrymi infekcjami, nadwagą, otyłością oraz chorobami przewlekłymi takimi jak cukrzyca, choroba niedokrwienna serca czy nieswoiste zapalenia jelit. Ponadto rzadziej zapadają na choroby nowotworowe i osiągają lepszy rozwój psychoruchowy. Naukowcy nie potrafią jednoznacznie powiedzieć w jakim mechanizmie dochodzi do zmniejszenia ryzyka otyłości u tych dzieci. Najprawdopodobniej dzieci karmione piersią potrafią same umiejętnie regulować podaż energii z pokarmu i w ten sposób unikać gwałtownego przyrostu masy. Zauważmy, że dzieci tak karmione jedzą nawet do 12 razy na dobę i najczęściej nie są otyłe. Wynika to także z unikatowego składu mleka ludzkiego, którego najważniejszym składnikiem są białka. Chociaż ich zawartość w mleku kobiecym jest mniejsza niż w mleku krowim, proporcje białek serwatkowych do kazeinowych są optymalne i bardzo łatwo przyswajane przez młody organizm, co w pełni zabezpiecza jego zapotrzebowanie. W składzie mleka kobiecego są ponadto niezbędne witaminy (konieczna jedynie suplementacja witaminy D3) w ilości potrzebnej do rozwoju dziecka. Badania dowodzą, że karmienie piersią zmniejsza całkowite ryzyko zachorowania na raka okresu dziecięcego, chłoniaka czy białaczkę. Karmienie piersią ma istotny wpływ na ograniczenie niektórych modyfikowalnych czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca, takich jak dyslipidemia czy otyłość. Mleko matki nie stymuluje odpowiedzi komórkowej w takim stopniu jak mleko krowie, dlatego też uważa się, że zmniejsza ryzyko zachorowania zwłaszcza na cukrzycę typu 1, ale także typu 2. Mleko kobiece jest immunologicznie czynną mieszaniną, która wywiera również inne długoterminowe korzystne efekty. Należą do nich zmniejszenie ryzyka wystąpienia atopowego zapalenia skóry, napadów świszczącego oddechu oraz infekcji dolnych dróg oddechowych, a ponadto alergii na białka mleka krowiego we wczesnym dzieciństwie. Niektóre badania wykazują silny wpływ karmienia piersią, a zwłaszcza długości jego trwania na lepszy rozwój psychoruchowy dziecka w przyszłości. Ponadto karmienie piersią zmniejsza poziom stresu u dziecka, za co odpowiedzialne są najprawdopodobniej hormony oksytocyna i prolaktyna, których rola polega na umocnieniu więzi pomiędzy matką i dzieckiem oraz zwiększeniu odporności na niekiedy bolesne procedury medyczne. Korzyści karmienia piersią dla matki Karmienie piersią umożliwia wytworzenie niezwykłej i silnej więzi pomiędzy matką i dzieckiem. Obecnie dąży się do tego, aby dziecko zaraz po urodzeniu, o ile jego stan zdrowia na to pozwoli, znalazło się w ramionach matki. Jest to moment niezwykle istotny zarówno dla matki jak i dla dziecka, które odczuwa, że jest w bezpiecznym miejscu. Po około godzinie samo zaczyna szukać jedzenia i wtedy należy rozpocząć pierwsze karmienie, które później mama kontynuuje „na żądanie”. Zapewnia to zmniejszenie dolegliwości u kobiety w okresie połogu. Ponadto przyspiesza powrót mamy do dobrej kondycji fizycznej. Karmienie piersią zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi i jajnika u karmiącej mamy, chroni ją także przed zachorowaniem na osteoporozę w wieku podeszłym. Nie należy zapominać równocześnie, że jest to bardzo wygodny i jednocześnie tani sposób żywienia dziecka. Jak długo karmić piersią? Specjaliści zalecają wyłączne karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia dziecka, ponieważ nie posiada ono jeszcze wystarczająco dojrzałych mechanizmów obronnych i w pełni sprawnego układu trawienia. Przez ten czas nie ma konieczności podawania dziecku dodatkowych pokarmów, wody czy mleka modyfikowanego. U dzieci, które ukończyły 6 miesiąc życia, karmienie piersią należy dostosować do potrzeb dziecka oraz stopniowo wprowadzać do diety inne pokarmy. Należy uważać aby żywność uzupełniająca nie zastępowała całkowicie mleka matki. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wyłączne karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy i utrzymanie karmienia z podawaniem dodatkowych pokarmów do końca 2. roku życia (lub dłużej). Nie ma górnej granicy wieku dzieci, do której można je karmić piersią. Przeciwwskazania do karmienia piersią Istnieje niewielka grupa dzieci, które nie mogą być karmione piersią. Należą do nich maluchy z rozpoznaną galaktozemią lub wrodzoną nietolerancją laktozy. Ze strony mamy takimi przeciwwskazaniami są zakażenie wirusem HIV, czynna gruźlica, choroba psychiczna, uzależnienie od narkotyków, ciężka niewydolność serca czy stosowanie leków niedozwolonych podczas karmienia piersią. Zdarza się czasem, że kobieta pomimo dużych chęci do karmienia piersią, nie jest w stanie dostarczyć maluszkowi tego rodzaju pokarmu. Zadaniem takiej mamy powinno być zapewnienie dziecku optymalnych warunków bezpieczeństwa połączone z karmieniem mlekiem modyfikowanym. Tekst: lek. Jagoda Kumik zdrowie Kiedy karmienie piersią nie przychodzi z łatwością. O trudnościach w laktacji, z którymi mierzą się mamy Karmienie niemowlęcia urodzonego drogą cięcia cesarskiego – poznaj wskazówki eksperta Poród to dynamiczna sytuacja, a przyjście dziecka na świat może się odbyć zarówno naturalnie, jak i drogą cięcia cesarskiego. Chociaż poród naturalny jest... NUTRICIA POLSKA SP. Z Czy znasz wszystkie sposoby na karmienie dziecka, by było najedzone i prawidłowo przybierało na wadze? Nie żyje ośmioro niemowląt. Firma wycofuje popularne poduszki do karmienia Bezpieczeństwo dzieci powinno być priorytetem firm, które tworzą przeznaczone dla nich produkty. Pomimo wielu rygorystycznych norm nie zawsze udaje się jednak... Sylwia Czerniak Karmienie piersią - wiedza w pigułce Eksperci nie mają wątpliwości, że karmienie piersią to najlepsze rozwiązanie żywieniowe dla dziecka i szereg korzyści dla świeżo upieczonej mamy. A jednak jego... Lekarz przestrzega:ciężarne powinny stosować przynajmniej maski typu FFP2 Badania potwierdziły, że koronawirus przenosi się z chorej ciężarnej na dziecko. Zakażenie możliwe jest również w trakcie porodu. Czy wiadomo, jaka forma porodu... Monika Mikołajska Karmienie piersią jest najzdrowsze i najtańsze. Co robić, gdy pokarmu jest zbyt mało? Karmienia piersią to najlepszy sposób żywienia niemowlęcia. Zdarzają się jednak sytuacje, w których karmienie mlekiem mamy jest utrudnione, np. kobieta ma zbyt... NUTRICIA POLSKA SP. Z Co robić, kiedy wyłączne karmienie piersią nie jest możliwe? Odpowiednie żywienie w pierwszych latach życia dziecka, czyli w okresie 1000 pierwszych dni, przyczynia się do prawidłowego wzrostu i rozwoju młodego organizmu... Bebilon Profutura 2 - najbardziej zaawansowana formuła*, gdy wyłączne karmienie piersią nie jest możliwe Najwartościowszym pokarmem dla niemowlęcia jest mleko mamy, to niepodważalny fakt. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy wyłączne karmienie piersią nie jest... Karmienie piersią - o tym powinna wiedzieć każda kobieta! To bezdyskusyjnie najlepszy sposób żywienia niemowląt i małych dzieci. Właściwości i skład pokarmu kobiecego są wyjątkowe. Badania pokazują, że prawie wszystkie... Twoja ciąża. Przewodnik po 9 miesiącach >> ODBIERZ

karmienie piersią dużych dzieci