czy magia to grzech

Każdy, kto twierdzi, że może nagiąć prawo do siebie i żyć po swojemu w grzechu ciężkim, to czyni grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Jeśli ktoś „zamknął się na nawrócenie” i zgodził się na grzech śmiertelny, i nie planuje nic z nim zrobić, to może go w takim stanie zastać śmierć, a po niej może czekać go piekło. 4. Człowiek wierzący w Boga, który uczestniczy w Halloween, odrzuca tożsamość katolika, a wybiera tożsamość poganina” – wyjaśnia ks. Teodor Sawielewicz, który prowadzi na YouTube kanał „Teobańkologia”. Zaznacza, że „katolik powinien być skupiony na takich wartościach jak zmartwychwstanie i życie, a nie na śmierci. Czy można pogodzić czytanie horoskopów z ufnością w dobroć Boga? Moim zdaniem nie. Jeśli ufam, że Bóg oferuje mi Zbawienie, że Jego przykazania są dobre i jeśli wierzę, że On chce dla mnie tego, co dobre, to nie muszę czytać horoskopu. A jeśli czytam, jeśli chcę poznać przyszłość, to znaczy, że nie ufam Bogu. czy mam grzech ? nie żebym się przyznawała do swojego grzechu ale nie wiem czy mam. Zaistniała taka sytuacja że grałam w gry +18 na tej stronce weszłam można powiedzieć że dla przjemności, ale byłam tylko 5 min, zagrałam w 5 gier i to nie do końca tylko zobaczyłam jakie i wycofywałam, wiem że jestem głupia mogłam na to nie patrzeć. Czy oglądanie pornografi to grzech ciężki czy lekki? 2 oceny | na tak 50%. 1. 1. To tak najkrócej. Oczywiście Jezus nie odrzucał pożądania kobiety jako takiego. Pożądanie erotyczne jest naturalną składową związku między kobietą a mężczyzną. Tyle że właśnie składową, a nie samą relacją. Site De Rencontre Pour Gamer Gameuse. napisał/a: Rodiesa 2009-05-09 11:51 kobieta20 napisal(a):nic nie jest grzechem, dopuki tego za grzech nie uwazasz... No to akurat nie zgadza się z Biblią... przecież tam wyraźnie jest napisane, co jest, a co nie jest grzechem... Wystarczy dekalog przeczytać. Bo jeżeli wziąć by Twoje słowa za prawdę, to gdy ktoś uzna, że morderstwo czy pedofilia to nie grzech, to nie jest to grzechem? Trochę bez sensu, moim zdaniem... A co do czarów... no to np. w 21 rozdziale i 8 wierszu Objawienia św. Jana jest napisane: "A wszyscy, którzy się ulękli, przestali wierzyć i popadłszy w nieprawość dopuszczali się zbrodni, rozpusty, czarów, zabobonów i kłamstw - wszyscy ci zostaną wrzuceni do jeziora pełnego ognia i siarki." (przekład z Biblii Warszawsko-Praskiej), a w przekładzie z Biblii Warszawskiej ten werset jest przetłumaczony w taki sposób: "Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką." Tak czy inaczej - z Biblii wynika, że czary i zabobony są grzechem, więc raczej bym nie liczyła, że ksiądz poprze czytanie horoskopów (no chyba, że nigdy Biblii nie czytał - są tacy? ;)) A poza tym przeczytałam kilka wypowiedzi typu: "czytanie nie jest złe, wiara w horoskopy już tak"... No cóż, a po co się czyta, jak nie po to, by w to wierzyć? Podświadomie zawsze to pozostaje i się w to wierzy - jak ktoś uważa, że to bzdura, to nie czyta... i tyle:) Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 23:10: Tak, wypowiadanie zaklęć jest grzechem, filmy same w sobie nie są złe, zależy też jakie to zaklęcia czy takie bajkowe nie groźne, czy okulystyczne, jest o tym w Biblii ze Bóg potępia wszelkie czary, ale sądzę że nie takie na niby. Odpowiedzi Nioch :D odpowiedział(a) o 22:27 Kosciol katolicki nie toleruje takich rzeczy i uwarza ze jest to grzech ale to tylko ksieza oni sobie mowia co chca bo mysla ze maja wladze * blocked odpowiedział(a) o 22:50 blocked odpowiedział(a) o 23:08 Zależy od religii w którą wierzysz, wedle Kościoła Katolickiego to grzech ciężki. Tak, ale to o czym ty mówisz to zabawa i to nie jest żaden grzech. Magia jak najbardziej jest grzechem To co to robisz to nie magia i to nie grzech blocked odpowiedział(a) o 12:31 Oczywiście, że to wiesz z "bozią" jest jak z bocianem i świętym mikołajem xD kiedyś ludzi którzy mówili że ziemia jest okrągła palono na stosie więc lepiej odpuść sobie te czary bo do twojego domu przyjdzie ksiądz i ciebie też spali :) blocked odpowiedział(a) o 22:19 Tak, przyjdzie diabeł i cię zje. Nie przejmuj się tym. To trochę tak, jakbyś biegała na około ogniska z różdżką nasączoną benzyną. Pytanie brzmi: kiedy machniesz tak mocno, że różdżka się zapali, a ty razem z tej chwili może wygląda to niegroźnie i pewnie pozostanie takie jeszcze przez jakiś czas, ale niestety nie zatrzymasz się na takim etapie. Diabeł nie śpi i będzie działał, abyś brnęła w jego gierki jeszcze głębiej, aż w końcu przyjdzie odebrać od ciebie zapłatę. Wtedy może polecieć twoje zdrowie, szczęście, rodzina i wiele wiele więcej. Także uważaj czym się interesujesz. Uważasz, że ktoś się myli? lub Odpowiedzi Hydrokineza, jest to poruszanie wodą za pomocą myśli. To nie jest magia, ani grzech ;) Hydrokineza z końcówką -kineza oznacza praktykę myśli, czyli ,,chcę to i to mam!" jeśli mooooooocno się skupisz aby ta woda ruszyła sie to ona się poruszy i to nie ma związku z magią to są umiejętności umysłowe polegającym na sile woli i skupieniu. Magia to rytuały, bóstwa, zaklęcia, sabaty, czarownice itd... ale Telekineza, telepatia, hydrokineza itp. to nie magia. Ogólnie wg Kościoła to grzech, ale ja uprawiam magię jestem katoliczką i skoro nie krzywdzę ludzi jest spoko, a ja nie uważam magii za satanizm. ;) Niema czegoś takiego jak grzech!Nie wierz w MITY uwierz w FAKTY! blocked odpowiedział(a) o 12:22 Każdy mówi i myśli jak chce. Ja sądzę, że magia jest wszechobecna. Jestem katoliczką, czarodziejką, ale uważam, że magia którą się posługuje to nie jest grzech. Nie żyjmy dawnymi czasami. Skończył się już okres palenia na stosach.. :)) Moja magia nikomu nie szkodzi, nawet pomaga. Nikogo nią nie krzywdzę, więc dlaczego to miałby być grzech? :] Allex. odpowiedział(a) o 21:38 Hmmm... Tak, ale jeżeli chcesz to robić to rób. Ja kiedyś bardzo chciałam czarować z koleżanką codziennie się spotykałyśmy i prubowałyśmy ,modliłam się o to i mówiłam do Boga ,że jeżeli to grzech to przepraszam ale nie wiem więc próbuję . Myślę że jeżeli tak zrobisz to nie będzie on jakiś wielki :) Ale to chyba jest grzech ... wedlug wierzacych miagia to grzechale tak naprawde to dar zdolnesc ktoro dostalas/les wiec nie jest tak naprawde grzechemto tylko zjawisko w brew nauki StaNEK88 odpowiedział(a) o 23:35 Uwierz mi ,że jest to ciężki No nie bo np. Telekineza to poruszanie rzeczy za pomocą myśli, czyli trzeba tak rozwinąć swój umysł, aby nooo poruszyć przedmiot jak notatka:Człowiek tak naprawdę używa tylko 10% swojego mózgu, więc, żeby używać telekinezy trzeba się nauczyć wykorzystywać resztę swojego mózgu slenderr odpowiedział(a) o 10:46 Och ty głuptasku... magia nie istnieje. Czas przestać w to wierzyć. blocked odpowiedział(a) o 18:36 Lol wierzyć w Boga i uprawiać magie. To jest grzech. Wszystko co jest prawdziwe jest niewygodne dla Kościoła dlatego okrzykuje to mianem grzechów Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub poprostu ja 15:17 wyznaje grzechy ciężkie i np. nie mówię wprost np. masturbacja tylko zgrzeszyłem przeciw ciału (i nie podałem ile razy) i ksiądz się nie dopytywał to taka spowiedź jest ważna? mówienie że coś jest Boskie jest grzechem i jeśli tak to jakim, albo że ktoś coś ubóstwia? trzeba uczestniczyć w Świętej godzinie, czy nie obrażamy Pana Jezusa tym że w niej nie uczestnicze? martwienie się o to że np. mając grzech ciężki umrzemy i wtedy możemy być potępieni, nie jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu a konkretniej „o łasce Bożej rozpaczać”? łaska uświęcająca jest po tym jak się wyspowiadamy, czyli człowiek jest w łasce uświęcającej nie mając grzechów ciężkich? jeśli mi przyszłą myśl która mogła być wywołana specjalnie i może spowodować grzech ciężki, ale jak zobaczyłem że źle myślę i staram się odrzucić tą myśl to czy mam grzech ciężki? używanie wulgaryzmów jest czymś bardzo złym, bo gdzieś tu czytałem o tym że ma to związek z siłami zła, ale nie wiem czy to się odnosiło do wulgaryzmów czy do życzenia komuś źle. Więc jak to jest. Wiem że używanie wulgaryzmów nie jest grzechem ciężkim, ale jeśli np. powiem do kogoś np. „ty debilu” czy coś takiego. Czy takie określanie ludzi którzy nas zdenerwują jest poważnym grzechem? Lub gdy się kłócę np. z kolegą i strasznie przez komunikator internetowy przeklinamy (w sensie że obrzucamy kogoś brzydkimi wyrazami) na siebie czy też popełniam grzech ciężki? na mszy był cytat dotyczący chyba karmienia chlebem zwierząt i odbieraniu tego chleba od ust dzieci, ale ta pani występująca w tym cytacie powiedziała że ona tylko karmi psy (czy inne zwierzęta) okruszkami ze stołu. Nie pamiętam teraz tego dobrze, ale o co chodzi w tym cytacie? nieraz się kupuje w niedziele np. giełdy, czy akurat tak się zdarza że się po coś jedzie w niedziele zakupić (nie chodzi mi tu o artykuły pierwszej potrzeby) czy ma się grzechu ciężki? chodzi o post piątkowy i w ogóle o post to czy takie potrawy jak jaja, mleko, chipsy o smaku innym niż mięsny, czekolada, ryby, alkohol są postne? Jeśli zdarzy mi się nieraz zjeść w piątek mięso czy bardzo źle postępuje? modlitwa w myślach też jest ważna? jeśli kiedyś akceptowało się antykoncepcje i uważało że kościół źle mówi w sprawach antykoncepcji, czy był to grzech przeciw Duchowi Świętemu „uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać”, a teraz ma się wątpliwości kto ma racje i się szuka odpowiedzi na te wątpliwości, czy się nadal (w tej sytuacji) grzeszy przeciw Duchowi Świętemu? 13. Czy można oglądać w piątek komedie i się na nich śmiać? I czy można oglądać komedie gdzie głównym motywem jest to że nastolatkowie chcą „zaliczyć dziewczyny” (american pie). Chodzi mi o to że wielu komediach popiera się sex przedmałżeński choć to są to tylko komedie i nie są to filmy pornograficzne. Czy oglądanie takich filmów jest grzechem i jakim? nie zachowuje postu ilościowego (jeden posiłek do syta) popełniam grzech ciężki. Trudno mi zjeść jeden posiłek do syta, nieraz coś zjem i za godzinę jestem głodny, więc jak to jest? jeśli w kościele nie śpiewam podczas mszy źle robię, lub grzeszę? Tak na przyszłość... Odpowiadający nie odpowie już na takiego "tasiemca". Dlatego, ze samo pytanie zajmuje większą część naszej strony. Proszę każde z pytań wysłać osobno. Trzy w jednym to Ksiądz pewnie zrozumiał o co chodzi. jeśli nie było intencji zatajenia, to spowiedź jest wa zna...2. Coś? Jeśli mówisz, że świat jest dziełem Bożym, to mówisz prawdę. Jeśli mówisz, że boski był kurczak, którego właśnie z apetytem zjadłeś, to w sumie trudno uznać to za grzech. Kurczak - wiadomo - jest Bożym stworzeniem. Ale mówienie, ze smak kurczaka wart jest Boga (tak zazwyczaj się to rozumie) jest chyba ciut niestosowne... Co do ubóstwiania czegoś... Zazwyczaj ludzie nie rozumieją tego dosłownie. Nie oddają np. czci wakacjom (ktoś mówi: ubóstwiam wakacje). To raczej złe językowe przyzwyczajenie, niż rzeczywiste zło...3. Katolik ma obowiązek uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Mszy. Poza tym nie ma obowiązku uczestnictwa w żadnym innym nabożeństwie. 4. Trwanie w grzechu ciężkim jest zagrożeniem dla naszego zbawienia. Ale zamiast sie zamartwiać trzeba pójść do spowiedzi. I na pewno to martwienie się nie jest grzechem. 5. W łasce uświęcającej trwa ochrzczony, którego sumienia nie obciąża grzech ciężki. A więc nie tylko zaraz po spowiedzi, ale jak długo nie popełnia grzechu ciężkiego...6. W zdaniu "przyszła myśl, która mogła być wywołana specjalnie" jest sprzeczność. Albo sama przyszła, albo ją przywołałeś. Wskazówką jak jest naprawdę, jak w kwestii grzesznych myśli odróżnić pokusę od grzechu jest długość trwania myśli do czasu jej odrzucenia. Na pewno nie decydują tu ułamki sekund. To trochę za mało na świadomą decyzję...7. Używanie wulgaryzmów to jedna rzecz, obrażanie bliźniego druga, a wzywanie sił zła przeciwko bliźniemu to trzecia. Ta ostatnia to najpoważniejsze wykroczenie. Ocena drugiego zależy od wielkości wyrządzonej krzywdy. Są ludzie, którzy łatwo wpadają w złość, ale szybko żałują swojego postępowania i przepraszają. To okoliczność która sprawia, że wyrządzone zło jest dużo mniejsze. No i widać, ze działali pod wpływem wzburzenia, co zmniejsza dobrowolność wulgaryzmów bez intencji obrażenia kogokolwiek na pewno grzechem ciężkim nie jest. Ale jest złe, bo sprowadza relacje międzyludzkie do poziomu rynsztoka. Czy wyzywając innych w rozmowie z kolega popełniasz grzech ciężki? To trudno ocenić. Ale na pewno jest to złe i powinno się takiej postawy unikać. Grzech lekki jest ciągle grzechem. W żadnym wypadku nie wolno sie nań zgadzać...8. Tekst o który pytasz brzmi (Mt 15, 22-28)A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była jest chyba jasny. Jezus nie chciał prowadzić działalności wśród pogan. Kobieta uprosiła Jezusa wskazując, że nic sie nie stanie, że przy okazji działalności wśród Izraela i jej, pogance, coś się dostanie...9. Spytaj spowiednika. W odczuciu odpowiadającego nie. 10. W piątek trzeba zachowywać wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Złamanie tej zasady jest zasadniczo grzechem lekkim, chyba że wynika z pogardy dla prawodawcy - Zobacz TUTAJ 13. W piątek można oglądać komedie. Oglądanie filmów niepornograficznych nie jest grzechem. Inna rzecz, czy człowiek który je ogląda ma swoje własne, wyrobione zdanie, czy jest miękki jak plastelina. Wtedy powinien popracować nad wyrobieniem sobie mocnego Post jest po to, że być był głodnym. Na temat ciężaru winy przy złamaniu postu ilościowego obowiązują te same zasady, co przy wstrzemieźliwości od pokarmów mięsnych15. Masz brać udział we Mszy. śpiew jest jednym z elementów tego udziału. Jeśli nie śpiewasz bo fałszujesz, to pół biedy. Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2110 -2117 Pierwsze przykazanie zakazuje zabobonu i bezbożności – przypomniałem nauczanie Katechizmu Kościoła Katolickiego w poprzednim odcinku, poświęconym głownie temu drugiemu. Wcześniej pisałem też o grzechach przeciwko wierze, nadziei i miłości. Dziś czas więc na zabobon. Także ten "religijny". Czyli? Zwykliśmy myśleć w tym kontekście o przebiegających przez drogę czarnych kotach, czerwonych wstążkach na maturze czy innych, podobnych sprawach, w których pewnym praktykom, zdarzeniom, zjawiskom, wbrew rozsądkowi, przypisujemy moc sprawczą innych faktów, wydarzeń czy zjawisk. To tak naprawdę przesądy, będące przejawem przeciwnego pierwszemu przykazaniu myślenia magicznego. W znaczeniu katechizmowym zabobon to pewien wynaturzony, wykoślawiony przerost religijności (KKK 2110), wypaczenie postawy religijnej oraz praktyk, jakie nakłada (KKK 2111). Bałwan niejedno ma imię W pierwszym rzędzie taką praktyką jest politeizm, bałwochwalstwo – wprost, bardzo wyraźnie zakazane przez pierwsze przykazanie. Ci bogowie nie istnieją albo – tak też bywa – to demony; wtedy boską cześć oddaje się stworzeniu, i to stworzeniu zbuntowanemu przeciwko Bogu prawdziwemu. To „pójście za nicością”, które, jeśli człowiek nie zejdzie z tej drogi, może skończyć „staniem się nicością (jak wspomina między innymi prorok Jeremiasz); może skończyć się oddaleniem od szczęścia bycia blisko Boga przez całą wieczność. Autorzy katechizmu słusznie jednak zauważają, że taka postawa to nie tylko kwestia kultów pogańskich. To każde ubóstwienie tego, co nie jest Bogiem. „Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemność, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd.” (KKK 2113). Mocne, prawda?. Każde traktowanie czegoś, co nie jest Bogiem, jakby Bogiem było, jest bałwochwalstwem. Narodu, świata przyrody, postępu, nowoczesności, ludzkiej wolności i innych ideologii – też. Podobnie jak traktowanie jak Boga jakiegoś człowieka – idola, czy w końcu także ubóstwienie siebie samego. Bożki niejedno mają dziś imię i znajdują wyznawców nawet wśród tych, którzy uważają się za czcicieli Boga prawdziwego. Nie chodź do wróżki Pewną wypaczoną formą religijności jest też wróżbiarstwo, czyli działania mające odsłonić przed człowiekiem przyszłość. „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa – czytamy w KKK 2116 - odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość”. Dlaczego? „Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu” – czytamy dalej w KKK 2116. Nic dodać, nic ująć. Jasne, człowiek powinien roztropnie przewidywać przyszłość. Swoim wzmocnionym doświadczeniami rozumem. Brak takiego przewidywania można nawet uznać za brak odpowiedzialności. Może się też zdarzyć, że to sam Bóg odsłoni trochę przyszłości „prorokowi lub innym świętym” (KKK 2115). Ale chrześcijanin powinien odrzucić wszelką niezdrową ciekawość dotyczącą przyszłości i powierzyć się ufnie Bogu. Zresztą... Co to da, że poznam przyszłość? Jeśli chcę to zrobić po to, żeby ją zmienić, to już jej nie poznałem taką, jaką po tej mojej interwencji będzie, prawda? I po co to chcę robić? Zapanować na tym, nad czym w normalnej sytuacji panuje tylko Bóg? Wydrzeć Mu cząstkę Jego wiedzy, która nam potrzebna do życia tu i teraz nie jest? Zyskać przewagę nad innymi ludźmi? Móc powiedzieć: JA JESTEM PANEM? Praktyki wróżbiarskie – jak czytamy w KKK 2116 – są sprzeczne ze czcią i szacunkiem, które ożywieni miłującą bojaźnią Boga powinniśmy oddawać i okazywać tylko Jemu. Z dala od magii i czarów Grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu jest też będące wyrazem wykrzywionej religijności praktykowanie magii lub czarów. „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów” (KKK 2117). Wszystko jasne: człowiek może odwoływać się do znanych mu sił przyrody (i może oczywiście odkrywać nowe). Może dzięki swej zmyślności i znajomości fizyki budować przemyślne konstrukcje mostów, może korzystać ze statków, samochodów i helikopterów, może dzięki znajomości chemii wytwarzać tworzywa sztuczne, może dzięki swej wiedzy z różnych dziedzin leczyć, ale nie może angażować w to wszystko „sił tajemnych”, świata duchów itd itp. Bo ich nie zna i na pewno nie potrafi nad nimi panować. Żeby nie było żadnych wątpliwości autorzy Katechizmu wyraźnie stwierdzili też, że wierni powinni wystrzegać się także spirytyzmu, często pociągającego za sobą praktyki wróżbiarskie i magiczne. Za naganne uznali też noszenie amuletów – ważne w kontekście masy przesądów dotyczących tego, co trzeba mieć czy co trzeba nosić, żeby stało się to lub tamto albo by zapewnić sobie powodzenie. Nie od czerwonej wstążki na wózku czy maskotki słonika na maturze zależy przecież ludzki los, ale – pomijając nawet ludzki udział w jego kształtowaniu – od Bożej Opatrzności; Boga, który jest Panem tak zwanych przypadków. Nie u szamana A tradycyjne (czy nowatorskie, ale niezwiązane z naukową medycyną) praktyki lekarskie? „Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka” – napisano w Katechizmie (KKK 2117). Ciekawe, prawda? W tym jednym zdaniu mamy jasną opinię Kościoła na ten temat. Część tego rodzaju praktyk jest zwyczajnym oszustwem. Jak leczenie tak zwanym „placebo”. A oszustwo już z racji innych przykazań godne jest potępienia. Praktyki te mogą też jednak być związane z wzywaniem złych mocy. I z tego powodu są grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu. W praktyce oznacza to, że o ile np. leczenie ziołami można uznać za odwoływanie się do jakoś tam znanych człowiekowi prawideł przyrody, o tyle takiej bioenergoterapii, jako odwołującej się do czegoś, czego istnienia nauka nie potwierdza, należałoby jednak unikać. Bo jeśli to nie oszustwo, to nie wiadomo jakie za tym stoją siły. Religijność „łańcuszkowa” Nie sposób na koniec nie zauważyć jeszcze jednego wymiaru zabobonów: tych dotyczących praktyk religijnych. „Zabobon może dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu” – czytamy w KKK 2111. „Dzieje się tak, gdy jakimś praktykom religijny, skądinąd uprawnionym czy nawet koniecznym, przypisujemy magiczne znaczenie. «Popaść w zabobon oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają» (KKK 2111). Zwrócono tu uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze (choć wymienione na drugim miejscu) magiczne podejście do sakramentów. Oczywiście sakrament na pewno daje łaskę, z którą jest związany. Ochrzczony staje się dzieckiem Bożym, bierzmowany otrzymuje Ducha Świętego itd. Nie będą jednak skuteczne, czy do końca skuteczne, jeśli człowiek nie będzie z ich łaską współpracował. Nie będzie skuteczne rozgrzeszenie, jakiego udziela kapłan w konfesjonale, jeśli nie było szczerego żalu, jeśli zataiło się jakiś grzech ciężki. To, że kapłan wypowie formułę i wykona ręką znak krzyża tego nie zmieni. Bo Boże przebaczenie nie spłynie na tego, kto oszukańczo chce je wyłudzić. Podobnie z sakramentem małżeństwa: daje łaskę, by być dobrym małżonkiem i rodzicem. Ale nie zastąpi osobistych starań człowieka, by dobrym małżonkiem, rodzicem, a przede wszystkim dobrym człowiekiem być. Druga rzecz, to (wymienione w Katechizmie na pierwszym miejscu) magiczne podejście do modlitwy (i innych, ale już nie związanych z sakramentami praktyk religijnych). Wyjątkowo paskudnym przykładem są znajdowane w kościołach tzw. łańcuszki. Wyjątkowo paskudne, bo często grożące karami za to, że modlitwy się nie odmówi albo jej nie powieli i nie rozda w iluś tam egzemplarzach. Trudno jednak nie zauważyć podobnego myślenia w niektórych innych praktykach (mało)religijnych. Wygląda to czasem, jakby wystarczyło tylko wziąć do ręki odpowiednią chorągiewkę modlitewną i pomachać nią ściśle według instrukcji, a Bóg już nie będzie miał wyjścia i zrobi, o co go prosimy. Tak podchodzić można do uświęconych tradycją czy uznanymi przez Kościół (choć nie trzeba w nie wierzyć) prywatnymi objawieniami, takich jak msze gregoriańskie, nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca, odpusty i parę innych. Łaski, które w tego typu praktykach możemy otrzymać zawsze zależą od tego, czy mamy odpowiednią dyspozycję wewnętrzną i czy Bóg, znając nasze serca, zechce (i ile zechce) dać. Uwłaczałoby jakoś Bogu postawienie sprawy tak, że skoro np. mam odfajkowaną sprawę pierwszych piątków miesiąca, to mogę się już nie martwić o swoje zbawienie i tarzać się w grzechu ile się da, bo przecież Bóg z powodu tych dziewięciu pierwszych piątków miesiąca, choćby w ostatniej chwili życia, da mi łaskę nawrócenia. Podobnie rzecz ma się ze sprawą rozpowszechniających się ostatnio, także na niby poważnych portalach religijnych plaga „skutecznych modlitw”. Można Boga prosić, można prosić o wstawiennictwo świętych, ale nie ma żadnego „modlitewnego zaklęcia”, które sprawi, że Bóg zrobi to, co chcemy. To tak nie działa. A stawianie sprawy w ten sposób to uwłaczająca Bogu praktyka zabobonna. No i tyle. Dziś strasznie długo. Na następnej stronie – fragmenty z Katechizmu Kościoła Katolickiego, w których poruszono omawiane tu zagadnienia.

czy magia to grzech